„Nigdy nie pozwól szkole stanąć na drodze Twojej edukacji”

Jeśli mimo cierpliwego wyczekiwania, systematycznego ćwiczenia mięśni nadgarstka i inaczej niewyjaśnionego poczucia wyobcowania pośród mugoli nie otrzymałeś sowy z powiadomieniem o przyjęciu do Hogwartu, nie ma co dalej żyć złudzeniami – czeka Cię powrót do mugolskiej szkoły. Wbrew powszechnej opinii nie oznacza to braku styczności z magią – a jedynie to, że nie Ty będziesz rzucać zaklęcia – zaklęcia będą rzucane przeciwko Tobie. Każdy kto jeszcze chodzi do szkoły wie dobrze o czym piszę: zagięcia w czasoprzestrzeni, zakłócenia sił grawitacyjnych, wiry elektromagnetyczne ściągające myśli jak magnes opiłki żelaza, wszystko to jest normą w rzeczywistości szkolnej, choć łamie wszelkie prawa rzeczywistości poza nią. Tylko w szkole w 45 minutach pomiędzy dzwonkami upchać można dwa tuziny wieczności, powieki obciążyć siłą kwadryliona Newtonów, a umysł wyplenić z każdej informacji w najmniej odpowiednim momencie. W ten sam sposób zresztą czyści się umysł każdemu, kto szkołę kończy – wszystkie prawdziwe wspomnienia ściągane są zaklęciem niczym magnesem a w ich miejsce wszczepia się opiłki wspomnień z taśmy produkcyjnej, różne, zindywidualizowane dla niepoznaki wariacje na skali między „Akademią Pana Kleksa” a „Panną Nikt”. Nie szukaj więc zrozumienia u dorosłych, za kilka lat i ty z rozrzewnieniem wspominać będziesz to, co teraz zdaje się być katorgą, tylko w ten sposób system może działać dalej.

Nim jednak to się stanie, pozwól mi zdradzić Ci kilka sekretów magii, rządzącej naszą rzeczywistością.

Nie mamy tu różdżek, pokoju życzeń, komnaty tajemnic, magicznych stworków ani eliksirów. Jedynym źródłem magicznej mocy jest ten zlepek komórek który masz ściśnięty między uszami. To tam powstają czary mające realną moc zmienić naszą rzeczywistość. Każdy wynalazek, każda zabawka, książka czy film, każdy żart sytuacyjny, gra komputerowa czy piosenka która jest dokładnie o Tobie, choć napisał ją ktoś inny – wszystko to powstało wpierw jako idea w umysłach ludzi, następnie zostało obrane w słowa niczym zaklęcie i wreszcie zrealizowane dzięki tajnej mieszaninie determinacji, potu, niestrudzenia i szczypty wiary we własne możliwości. Ludzki umysł ma wielką moc, czego manifestacją jest cywilizacja w której żyjesz. A to oznacza, że i on jest przedmiotem walki – największa władza w naszej rzeczywistości to nie dostęp do kodów nuklearnych, miliony $$$ na koncie, sława na Pudelku, czy terytoria, największa władza w naszej rzeczywistości to kontrola umysłów.

Jest wiele wspaniałych rzeczy, które można powiedzieć o szkole, wielu nauczycieli którzy swoim wysiłkiem zmieniają nasz świat na lepsze, inspirując najmłodszych do wykorzystywania w pełni swego potencjału, do rozwijania talentów, sięgania gwiazd. Sama miałam nauczycieli, którzy (nie zawaham się tu użyć tego stwierdzenia, bo nie jest ono na wyrost) zmienili trajektorię mojego życia, porozsiewali zainteresowania tam gdzie sama nawet bym nie zajrzała, wytrenowali mój umysł nie po to, by moje myśli powieliły ich myśli, lecz po to, bym myślała samodzielnie. Jednak wszystko to, co jest magiczne w naszym systemie edukacji tak na prawdę jest odstępstwem od normy, jest anomalią, złamaniem praw natury rzeczy. Wszystko to co wyjątkowe nie znajduje się w kluczu prawidłowych odpowiedzi, punkty zdobywa się za przeciętność, przewidywalność, za powielenie schematu – i ta reguła dążenia do średniej uderza to tak samo w nauczycieli jak i w uczniów.

Szkoła zamiast wiedzy, wpaja informacje. Zamiast umiejętności krytycznego myślenia promuje bezrefleksyjne zapamiętywanie faktów. Umysł wolny, uzbrojony w logikę, wiedzę o retoryce, realne zrozumienie świata nie daje się nabrać na propagandę, quasi-naukę czy odgórnie sterowane szelmostwa, chodzi własnymi ścieżkami gdzie go myśli poniosą, a nie grzecznie, na smyczy, po wydeptanych szlakach. Edukacja jest państwowa, nie indywidualna, dlatego też służyć ma celom państwa, a nie naszym. Owszem, ma nas wykształcić o tyle, by efektywnie wdrożyć nas w rynek pracy, wytresować do przyjęcia roli trybika w machinie, nie jednak na tyle byśmy podważyli celowość czy też zasadność działania mechanizmów owej machiny. Szkoła nagradza posłuszeństwo, nie samodzielność, przestrzeganie starych reguł, a nie tworzenie nowych, wszystko po to byśmy znali swoje miejsce  w szeregu. A w szeregu nie ma miejsca na magię.

Z tych wszystkich powodów w piosence Pink Floyd edukacja zrównana jest z kontrolą myśli, mrocznym sarkazmem w sali klasowej. Teledysk pokazuje jak szkoła swoimi mechanizmami, siłą autorytetów, kluczami odpowiedzi odziera nas z naszej indywidualności, zakłada nam na piegowatą twarz wyprasowaną maskę odpowiedzialnego obywatela według wzorców unijnych, wpycha na taśmę produkcyjną i mieli na mięso. Wizja jest oczywiście symboliczna, sztuka ma przywołać te emocje które wyssało z nas zaklęcie zapomnienia, przypomnieć znój codziennej tresury. Bo prawda jest taka, że tresura ciągnie się dalej, tylko po szkole rolę autorytetów dyktujących wzorce prawdy według ustalonego klucza odpowiedzi piastują media, władza, środowisko.

Ale tak być nie musi. „Nigdy nie pozwól szkole stanąć na drodze twojej edukacji” – przestrzegał Mark Twain, co wciąż ma przełożenie na nasze realia. Musisz aktywnie bronić się przed tym, by szkoła nie zniechęciła Cię do zgłębiania tajemnic świata, ani by twoja wiedza nie ograniczała się do programu szkolnego. Zamiast starać się o stopnie staraj się wszystko zrozumieć, zobacz jak reguły i prawa natury przekładają się na inne dziedziny wiedzy, na sztukę. Jak epoki literackie odbijają się falą poprzeczną miedzy sercem a rozumem, ze stałą amplitudą. Znajdź matematyczny porządek w muzyce, spirale z ciągów Fibonacciego na łuskach szyszki, przyłóż prawa logiczne do analizowanego wiersza czy sentencji filozoficznej, zapisz reguły prawne językiem programowania. Tak jak z kosmosu nie widać granic państwowych, tak samo w szerokim pojmowaniu świata nie ma podziału na przedmioty, wszystko łączy się ze wszystkim, każda dziedzina wiedzy tworzy skomplikowany system naczyń połączonych z każdą inną dziedziną.

Początkiem mądrości jest poznanie samego siebie. Zadaj więc sobie pytania o to kim jesteś, czym się kierujesz, jaki jest twój naturalny nurt, którym płyniesz gdy nikt od ciebie nie wymaga kierunku. Co daje Ci satysfakcję a co Cię przerasta, nawet jeśli dla innych jest trywialnie proste. Ceń prawdę ponad poważanie. Kształć się w zadawaniu pytań, nie stwarzaniu pozorów. Podważaj to, co powszechnie uchodzi za niepodważalne i nie bój się zmiany stanowiska, czy przyznania do błędu jeśli stoi za tym siła argumentów. Czytaj jak najwięcej – i nie bój się sięgać po książki autorów z którymi wiesz, że się nie zgadzasz. Zawsze badaj uczciwie wszystkie możliwości, nie tylko te najbardziej prawdopodobne – prawda nie boi się pytań. Pamiętaj, że niezależnie od wieku czy wykształcenia każdy może się mylić i każdy może mieć rację – nie stawiaj więc na piedestale tytułów profesorskich, ani nie lekceważ głosu przedszkolaka. Pamiętaj, że już niejednokrotnie to co szczyciło się mianem nauki zostało obalone, że uznane świętości przeszły do lamusa, że nie jest tak, że dobro zawsze zwycięża, tylko że to zwycięzcy historię spisują. Wraz z rozwojem technologii kontrast między informacją, którą każdy ma na wyciągnięcie ręki, a wiedzą i zrozumieniem jest coraz ostrzejszy – nie chodzi o to by dużo wiedzieć, lecz by wiedzieć jak i gdzie szukać odpowiedzi, jak z ogromu informacji wyłuskać prawdę istotną dla naszej sytuacji.

Prawdziwa edukacja nie powinna ograniczać się do murów szkolnych, czy ustalonych granic dzielących wiedzę na nauki ścisłe, humanistyczne i przyrodnicze. Prawdziwa mądrość nie sprowadza się do tego co myślimy, ale jak. Kierując się tak wytyczonym celem edukacji Bertrand Russell sformułował w 1951 roku dekalog myśliciela, który pomocny być może zarówno dla nauczycieli jak i uczniów (bo w końcu i ta granica jest podziałem umownym):

  1. Nie czuj się całkowicie pewny niczego.
  2. Nie podejmuj działań w celu ukrycia dowodów, bo dowody i tak ujrzą światło dzienne.
  3. Nigdy nie próbuj zniechęcać do myślenia, bo z pewnością ci się to uda.
  4. Kiedy spotykasz się z opozycją, nawet jeśli jest to ze strony twojego męża, czy dzieci, staraj się ich przekonać siłą argumentów, nie autorytetu, gdyż zwycięstwo oparte na autorytecie jest przeczywiste.
  5. Nie kieruj się autorytetem innych ludzi, gdyż zawsze można znaleźć autorytety im przeciwne.
  6. Nie wykorzystuj swej władzy by tłumić opinie które uważasz za szkodliwe, bo jeśli to zrobisz, to te opinie stłumią ciebie.
  7. Nie bój się ekscentrycznych opinii, gdyż każda opinia dziś powszechnie uznana, kiedyś była ekscentryczna.
  8. Wyżej ceń inteligentną różnicę zdań, niż pasywną zgodę, bo jeśli cenisz inteligencję na tyle, na ile powinieneś, to wiesz, że to pierwsze oznacza znacznie głębsze porozumienie niż to drugie.
  9. Skrupulatnie dąż do poznania prawdy, nawet jeśli jest ona niewygodna, gdyż jeszcze bardziej niewygodne jest jej ukrywanie.
  10. Nie zazdrość szczęścia tym, którzy żyją w błogiej nieświadomości, gdyż tylko głupiec może uważać to za szczęście.

W naszej rzeczywistości nie latamy na miotłach, nie mamy sieci fiuu, patronusów, ani nawet peleryny niewidki. Mamy za to teleskop Hubble’a, wiersze Sylvii Plath, muzykę Chopina, antybiotyki, internet, helikoptery, filozofię Alberta Camus i cewkę Tesli.

Magii nam nie brak.


Jeśli doceniasz moją pracę, możesz mnie wesprzeć poprzez Paypal lub przelew bankowy tytułem darowizny:

nr konta: 42 1140 2004 0000 3202 4625 3797

Dostawaj powiadomienia o wpisach mailem

Przeczywistość